środa, 19 czerwca 2013

Rozdział 1

Zacznijmy od tego że opowieść zaczyna się 20 czerwca, gdzie bohaterowie  poznają się i nawiązują więź.

Postanowiłem pójść na wagary z moim kumplem, Tonym. Gdy szkoła oddalała się od nas, czułem się pewniej. Kiedy siadaliśmy na plaży zauważyłem trzy dość ładne lasencje. Pokazałem je Tony'emu i podszedłem się przywitać. Ich reakcja była dość prostacka, obejrzały mnie wzrokiem i zaczęły przymilać się do mnie jak do słodkiego kotka. Z tych trzech panienek, jedna zawróciła mi w głowie. Bodajże miała na imię    
Torri. Nie zapomnę gdy zobaczyłem jej prześliczne oczy, niczym Ocean Spokojny, zakochałem się. Kiedy przyglądałem się tej piękności, usłyszałem wołania kolegi. Po czym przeprosiłem je i odszedłem. Mama Tony'ego dowiedziała się o naszych wagarach, więc czym prędzej wracaliśmy na lekcję. Kazałem mu jeszcze chwilę poczekać by wziąć numer od ślicznej. Podszedłem, poprosiłem o numer, a dwie siedzące obok laski patrzyły na mnie jakby chciały mnie zabić z zazdrości. Torri uśmiechnęła się do mnie, zobaczyłem najpiękniejszą dziewczynę jaką pamiętam. W szkole, zawitała mnie ponura rzeczywistość. Moje bardzo dobre zachowanie spadło na szczeble ludzi bez przyszłości - to koniec. Może świadomość mojej mamy o tak dobrej średniej zamaskuje wagary. Minęły dwie lekcje, gdy wchodziłem do klasy fizycznej ujrzałem Torri - pomyślałem cóż za zbieg okoliczności. Zapominając o lekcji podbiegłem do niej i zagadałem. Nasza rozmowa o jej pięknych oczach trwała dobre pół godziny. Kiedy po rozmowie ocknąłem się, ujrzałem zegar i zorientowałem się o moim spóźnieniu.  Przeprosiłem Torri po raz drugi i pobiegłem do klasy. Niestety pani od fizyki nie była dla mnie zbyt miła. Wpisała mi uwagę i groziła mi obniżeniem oceny, co znaczyło by brak pasku na świadectwie. Przeprosiłem panią i usiadłem na tę 5 minut do ławki. Pomyślałem sobie, czemu jestem taki dziwny, każdego dzisiaj przepraszam. Po lekcjach wybrałem się z Tonym na basen. Kiedy pływałem,  uderzyłem się głową o ścianę i straciłem przytomność. Obudziłem się w szpitalu, a przy boku siedział Tony i jakaś nieznajoma dziewczyna. Po kilkunastu minutach tłumaczeń, okazało się iż była to
Cassie - znajoma Tony'ego. Gdy zostałem wypisany ze szpitala, pojechałem do domu z Mamą i musiałem musowo leżeć w łóżku - najgorsze dla nastolatków. Gdy zza oknem było 30 stopni, a ja jak kaleka leżałem w łóżku pomyślałem o Torri. Zadzwoniłem do Tony'ego na skype i porozmawialiśmy o całym dniu. Kiedy rano się obudziłem, dostałem sms-a od najprawdopodobniej Torri podniosłem się na duchu i cały wyszykowany do szkoły wychodziłem z domu. Zatrzymały mnie głosy Mamy, która z okna krzyczy że mam przepisane leżeć w łóżku jeszcze tydzień. W takim wypadku napisałem do ślicznej żeby po lekcjach wpadła do mnie z Tonym. Zgodziła się i wystarczyło mi jedynie czekać

2 komentarze:

  1. Świetny blogg <3 Miło się czyta : *** Ciekawie piszesz ;p
    Zapraszam do mnie :
    http://thousand-mysteries.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie piszesz:) Będe tu wpadać częściej :)

    http://klaudi1299.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń